Jak uczyć swoje dzieci, kiedy masz zero czasu na wszystko?

Bajki edukacyjne dla dzieci i młodzieży | Materiały edukacyjne dla rodziców

Jak uczyć swoje dzieci, kiedy masz zero czasu na wszystko?

11 września, 2023 Porady dla rodziców 0


 


 
Jak ogarnąć uczenie dzieci, kiedy masz tyle wolnego czasu co ja, czyli prawie zero?
 
Choć poniższy tekst dotyczy edukacji domowej, to większość z tych rad możesz wziąć do siebie i zastosować je do uczenia swojego dziecka, jeśli chodzi ono do normalnej szkoły.
 
No to zaczynajmy!
 


 

0)

 
Jeśli chcesz, żeby wszystko się udało, musisz postarać się o 3 rzeczy:
 
– nieco wolnego czasu
 
– efektywność samej nauki
 
– spokój ducha (Twój i dziecka).
 
Jak to zrobić?
 
Oto kilka porad prosto z frontu 🙂
 


 

1) Żelazny plan dnia

 
Wiem, że najbardziej produktywny i kreatywny jestem wcześnie rano.
 
Wiem, że dzieci mają najwięcej sił i chęci do nauki w godzinach przedpołudniowych.
 
I dlatego cały dzień ustawiłem pod tym właśnie kątem.
 
 
Od września mój dzień pracy kończy się o 7:30 rano.
 
To nie pomyłka.
 
Mój dzień pracy zarobkowej trwa teraz jedynie 3 godziny!
 
Jeśli do 7:30 nie wyrobię się ze zleceniami, to będę mógł nadrobić ewentualne zaległości dopiero po ogarnięciu nauki z dziećmi.
 
Wstaję o 4:00-4:15, ogarniam się i odpalam laptopa.
 
Aby zdążyć ze wszystkim, na czas pracy blokuję media społecznościowe.
 
 
Na uczenie dzieci przeznaczam 2-3 godziny dziennie.
 
Zaczynamy o stałej porze i przez 2-3 godziny jestem tylko dla nich.
 
Wszystkie moje myśli, wszystkie moje słowa – są kierowane do dzieci.
 
Bez żadnych „poczekaj, tylko sprawdzę maila, czy ktoś do mnie nie napisał”.
 
 
Takie wyznaczenie sztywnych ram działania może wydawać się ograniczające, ale w rzeczywistości działa na wszystkich uspokajająco i wyciszająco.
 
Każdy dzień ma swój rytm, nie ma w nim chaosu i niepotrzebnej improwizacji.
 


 

2) Znalezienie wolnego czasu

 
Wstaję w okolicach 4:00 rano, więc siłą rzeczy muszę iść spać odpowiednio wcześniej, czyli około godziny 20:00.
 
Oznacza to, że nie oglądam wieczorem telewizji.
 
To jest ten czas, który udało mi się odzyskać z doby i przeznaczyć na zdecydowanie lepsze cele.
 


 

3) Podejście

 
Równie ważne jest samo Twoje podejście.
 
Mówiąc wprost, trzeba to uczenie dzieci zwyczajnie lubić.
 
Trzeba czuć przyjemność z tego, że za chwilę, omawiając jakiś przedmiot, będzie można odpalić jakąś fajną historię dotyczącą tego tematu, a potem polecieć w przeróżne dygresje.
 
Dzieci uwielbiają historie!
 
 
Żeby lubić uczenie, trzeba jak najszybciej przyjąć postawę „zrozumienie dla niezrozumienia”.
 
Jeśli tylko widzę, że dziecko czegoś nie rozumie – to jest to wyłącznie moja wina.
 
Moja wina, bo to oznacza, że nie potrafię tego tematu przekazać w maksymalnie zrozumiały sposób.
 
Ale jeśli mimo najszczerszych starań dziecko naprawdę czegoś nie rozumie – to trzeba odpuścić.
 
Nie cisnąć na wynik za wszelką cenę, nie stawać na głowie, żeby w końcu pojęło.
 
 
Nie wolno stresować się takimi pierdołami, bo każde dziecko „ma swój czas”, każde rozwija się w swoim tempie.
 
Nie rozumie czegoś z matematyki?
 
Nie zachwyca się wierszem, którym „powinno” się zachwycać?
 
Super!
 
Przyjdzie czas, że wszystko załapie.
 
Może za dzień, może za miesiąc, a może za kilka-kilkanaście lat.
 
(sam zrozumiałem „Pana Tadeusza” jakieś 30 lat po tym, kiedy czytałem fragmenty w szkole)
 


 

4) Motywacja

 
Jakkolwiek kiepsko to zabrzmi, spędzanie czasu z dzieckiem, nawet podczas wspólnej nauki, nawet podczas omawiania funkcji kwadratowej – jest fantastyczną inwestycją.
 
Ktoś fajnie kiedyś powiedział, że czas spędzony z dzieckiem nigdy nie jest czasem straconym.
 
Nigdy.
 
Nawet jeśli rozum ci wmawia, że jest dokładnie odwrotnie.
 
A niestety często podpowiada, że masz teraz o wiele ważniejsze sprawy na głowie niż omawianie budowy komórki roślinnej.
 


 

5) Wybór/selekcja

 
Kolejna arcyważna rzecz, na którą zwracam uwagę.
 
Uczymy się tylko tego, co faktycznie jest kluczowe w danym temacie.
 
Chyba, że to temat/przedmiot, którym dziecko naprawdę się interesuje czy wręcz pasjonuje.
 
Ale wtedy ono samo zdobywa potrzebną mu wiedzę.
 
Czyta, ogląda słucha – z własnej woli chłonie informacje ze wszystkich możliwych źródeł.
 


 

6) Małe kroki

 
Uczymy się bardzo małymi „porcjami”.
 
Po kilka (góra kilkanaście) minut na dany przedmiot.
 
Nie ślęczymy nad czymś, co w danym momencie idzie jak po grudzie.
 
Od razu przełączamy się na inny, czasem prostszy, czasem przyjemniejszy temat.
 
 
Z copywriterskiego doświadczenia wiem, że są dni, kiedy nie jestem w stanie urodzić ani jednego sensownego zdania.
 
I wtedy trzeba po prostu odpuścić.
 
Na drugi dzień sprawa sama ruszy do przodu.
 
Z nauką jest dokładnie tak samo: nic na siłę! 🙂
 


 

7) Małe sukcesy

 
Nie ma co się czarować: nauka szkolnych przedmiotów nie jest czymś mega interesującym dla dziecka.
 
Gdyby tak było, to dzieci nie mogłyby się rano doczekać chwili, kiedy wyjdą z domu i wreszcie znajdą się w szkole.
 
Dlatego zwracam uwagę na każdy, nawet najmniejszy sukces w tej dziedzinie.
 
Chwalę nawet za drobiazgi i przymykam oko na to, co nie wychodzi.
 
I to chyba tyle 🙂
 


 

8) Zaproszenie

 
Zapraszam Cię do grupy na FB („Wojtas Academy – rodzice uczą najlepiej”).
 
Wrzucam tam rzeczy, o których nie piszę w tym newsletterze dla rodziców, a które mogą się przydać Tobie i Twoim dzieciom:
 
Link do grupy: https://www.facebook.com/groups/176063123001011/
 
Link do newslettera: https://wojtas.academy/zacznij-tutaj/
 


 

9) Chcesz o coś zapytać albo o czymś pogadać?

 
Napisz do mnie!
 

     

    Dodaj komentarz

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *